niedokończony obiad
tłuszcz skwierczy na patelni
w garnku dochodzą ziemniaki
sałata pomidor ogórek - zmieszane
fragmenty rozmów
telefon
ktoś przezorny - wyłączył palniki
odpalając samochód w ostatniej chwili
upomina o zdjęciu fartucha
weszła pomiędzy - niechciana
krewna którą gościmy kwiatami i świecami
rozmowami bez sensu wciąż nie rozumiejąc
po co tutaj przyszła
jest pazerna - odchodząc zabiera
wszystko
a my wracając do kuchni
przyrządzamy posiłek - bez pomysłu
jak wypełnić pusty talerz
Komentarze (71)
Spokojny dzień jak co dzień przerwany wiadomością o
odejściu na zawsze kogoś bliskiego. I to śmierć -
niechciany gość - jest "pazerna", ogłuszajac rozpaczą,
której symblem jest pusty talerz.
Tak sobie wykombinowałam, Demono.
Wybacz, jeśli moja interpretacja jest do bani.
Yulio a mowilas, ze obawiasz sie interpretowac, wiec
nie musisz, doskonale sobie radzisz, jestem pelna
podziwu. Moc usciskow:)
śmierć weszła pomiędzy, niechciana, pazerna -
odbiera bliskich, spokój i harmonię
tak odbieram Twój ciekawy wiersz :)
Pozdrawiam serdecznie
Stefi, bardzo dziekuje za odwiedziny i ciekawy
komentarz... rowniez pozdrawiam cieplo i serdecznie.
...wiersz w formie felietonu, sprawozdania...ech,
życie bombardowane miliardami pustych pytań?????????
...pomimo smutku zawartego w utworze, pozdrawiam Cię
jak zwykle z uśmiechem Stefi:))
Shizuma, Kasiu... pomysl tutaj na niewiele sie zda.
Dziekuje za czytanie. Moc usciskow.
Myślę, że nie chodzi o pomysł,
bo taki by się znalazł
tylko o to, że zacznie działać,
jeśli zechcą tego obie strony.
Dziadku Norbercie, dziekuje za odwiedziny. Moc
serdecznosci.
Tak to z krewniakami bywa... Bardzo fajny wiersz.
Pozdrawiam...
Irysko, tego akurat nie ma w kuchni. Dziekuje za
odwiedziny. Moc serdecznosci.
Można wypełnić dobrym samopoczuciem...
Miłego popołudnia Danusiu:)