Niegasnący ogień
Mierzymy się na codzień ,
borykamy z trudnościami
Mamy przecież przyjaciół
dlaczego ich nie używamy ?
Na ich barki ciężar przeżucić
może mądrze by poradzili
budząc nasz rozsądek
pokazując w tunelu jasność
Chciałbym pomagać ,
smutek i nostalgie w popiół obrucić
lecz ognia nie dam rady sam ugasić
potrzeba mi dziś kilku przyjaciół
Płonę od lat nie tracąc nadzieji
pare miesięczy wstecz błysł ...
promień szansy , lecz zgasł
jak bardzo chciałbym podzielić jej los
...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.