Własny grób
Byłm
Przeszedłem już tak wiele
pokonując ogrom przeciwności losu
wierząc coraz pewniej , że
życie jak puzle się poukłada
nie dbając nawet o swych przyjaciół
Zbity jak pies w budzie zamknięty
przez wasz cholerny śmiech
czuje się dziś jak zmarły człek
stawiając kolejną świeczke na swój
grób...
Gdzie ta pamięć o dawnej miłości ?
Najmniejszy płomień samotności
powoli w ciemności gaśnie
nie ma słów w powietrzu
jednak wiem że dziś nie zasne ...
Otworzyłem trumnę by spojrzeć w gwiazdy
oczekując przyjścia którejś z was
poczekam bo tak bardzo kochałem was
by w deszczu , na mrozie , cierpieć , trwać
...
Byłm .... marzenią ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.