niemi, głuchi i ślepi...
Widzimy wszystko?
mówimy?
może za dużo
bo...
zdajemy się być
niemi, głuchi
i ślepi
Na wszystko!
nawet na miłość...
Ty miłości wyobrażeniem do innej wzdychasz
a miłości wiecznej -
do mnie
syzyfowo składasz pogrzeb
przy tym....
martwe słowa
w białej trumience
na znak niewinności
niesiesz na ramieniu
...kocham...
na wieczność...
na zawsze....
tylko Ty...
nie pozwól by ich grób
porusł zrogowaciały bluszcz!
uwolnij je z przyzwoitości
i moralności krat.
uwalniając je...uwolnij siebie...
a potem tylko przyjdź
do mnie...
do naszego zamku i ogrodu...
a ja uśmiechnę się wrażliwie.
z melancholią na twarzy...
w uścisku znowu spłoniemy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.