niemocny
jakie fatum nade mną ciąży
mijają lata i nie mogę
dojrzeć w kolorach jesieni
i opaść milionem liści
na łąki trawą niezgrabne
ni zaokrąglić się w jabłko
grafomańsko soczyste
zwykłemu zjadaczowi ślinką
nakazem tulenia pestek
w czarnoziem przyszłej nadziei
lato tego roku nieprzychylne
na poprzedni wciąż szuka alibi
ponoć wszystko to przez lodowce
od których z moim gorącym trupem
potop już był i Noe
mieszka w zoo lub kościele
ale to już inna para
znoszonych kaloszy
Komentarze (2)
Cos mi sie wydaje ze "babcia2" trafila w dziesiatke...
A swoja droga pochwalam ciekawa interpretacje zyciowej
codziennosci!
niemocny Boże - krzyczysz peelu, Noe mieszka w zoo
albo w kościele, Tobie wyraźnie brakuje szczęścia do
zamążwzięcia. a mój wniosek taki - kto jak sobie
pościeli tak też się wyśpi, pościel więc sobie dobrze
to i rozwiązanie dobre się przyśni.