Niemy krzyk
Dla ludzi...
Zimnym żelazem wydarty z twego łona
Zmiażdżone członki i pęknięte serce
Jak mogłaś "matko" - niczym ja dla Ciebie
?
Cierniem i kłodą na twej drodze do
szczęścia
Bez "tego", wolna będziesz, słyszałaś
Bez "tego", przed tobą sukcesów pasmo
Życie me przerwałaś na samym początku
Ból gorszy od śmierci swą zadałaś
obojętnością
Spotkamy się kiedyś, tego możesz być
pewna
Co wtedy mi powiesz, potworze bez serca
?
Czy wciąż dla ciebie będę przedmiotem ?
Żyj więc spokojnie na ziemi, ja zaczekam w
niebie
Komentarze (4)
wydaje mi sie ze owa obojetnosc matki jest dwuznaczna
- moze chodzic zarowno o aborcje, jak i o brak
zainteresowania narodzonym juz dzieckiem. podobaja mi
sie tematy, na jakie podjemujesz dysputę
Bardzo poważny temat Twojego wiersz. Zmusza do
zastanowienia. Forma całkiem przyzwoita i ogólnie
dobry wiersz
racja, ale formę można szybko wypracować, a talent i
umiejętność operowania słowem ewidentnie widac:)
Bardzo ceikawy pomysł na wiersz.
Możnaby go ejszcze doszlifować troszke aale i tak jest
dobry.
+