nienawidzę Cie.... !
Oskarżam Cię! O to, że żyjesz! O to, że oddychasz Tym samym powietrzem!
W Twojej głowie martwa cisza..
Mój wariacki śmiech
Walcz, jeśli potrafisz..
Jeśli tylko odważysz się...
Twoje pikantne słowa
Rzucone na wiatr...
Ciągła nienawiść i obrzydzenie
Po co chować się wśród martwych cieni..
Uderzasz twarzą o ziemię..
Każdy podmuch wiatru zadaje Ci cios..
Spoglądam na Ciebie z niemałym
rozbawieniem...
Kolejne martwe czyny z Twej strony...
Moja radość, gdy Twoje cierpienie...
Więc nie mów, że przepraszasz...
Bo nic nie znaczę dla Ciebie...
Ty nie znaczysz nic dla mnie..
Ja nie znaczę dla siebie...
Uderzam Cię w twarz z całych sił...
Plujesz na ziemię krwią..
Krzyczysz z bólu jak ucho ludzkie nie
słyszało jeszcze
Dłonie Twe kamienie tną..
No dalej kochanie... Zatańcz ze mną!
Dzisiaj! Teraz! Na krawędzi ostrza!
Tak pięknie to będzie wyglądać..
Nie płacz
Nie uciekaj! Bo Ci się nie uda!
Nie płacz…zachowaj resztki
godności!
Nie krzycz...Kto by chciał Cię słuchać?.
Nie licz na resztki mojej litości....
W Twojej głowie martwa cisza..
Mój wariacki śmiech
Walcz, jeśli potrafisz..
Jeśli tylko odważysz się...
Kolejne serce, za mało chęci na leczenie... Otrute kłamstwami, zabrakło nadziei
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.