Nieobecni
Po domu pełza Cień.
Cii - cho sza.
Echo dawnych dni.
Milcząco popija herbatę
siada
patrzy
nie widzi.
Nie wiem gdzie jest.
On nie powie
czy cierpi.
Modlitwę wzniosę do nieba.
Gdzie jesteś Cieniu?
Nie ma Cię...
Zamknęłam okno.
To był tylko wiatr.
Komentarze (1)
Nie wiem do końca co, ale coś mnie w Twoim wierszu
poruszyło. Może dlatego, że obok mojego życia tak jak
w tym wierszu przemknęła śmierć... ciekawie ułożony,
oddający klimat tajemniczość. ;)