W niepamięć
Ciemny skwer. Nocne niebo.
Zlizuję gwiazdy,
może szlag trafi tą obojętność.
Może zapatrzysz się we mnie
kolejny raz.
Zbierzesz gwiazdy do worka obietnic.
Zasyczy skrawek słów przeklętych
- nim je rzekniesz, wymrą.
Na wzgórzu snów,
w worku słów
- toczysz mną.
O zmroku nów,
o świcie znów,
zatoczysz mną
w niepamięć.
Komentarze (3)
Interesujące i smutne
Podoba mi się ten osobisty przekaz.
Czy w trzecim wersie nie powinno być "tę"? Miłego
dnia:)
uwierz w siebie uwierz w ludzi a weselszą się obudzisz