Niepokój
Drgające nieba
I dziwny stan umysłu
Nie to miejsce
Nie ten moment
Wieszają się wrony na elektrycznych
drutach
Przerażone katastrofą istnienia
I moje życie zawiesza się w sekundę
I ja zawieszam krzyżyk
Wierząc w talizmany
Krok nieskoordynowany
Nurt
Dokądś
Do kogoś
W jakąś przestrzeń
W jakąś chwilę
W czas i w nieczas
Gdzie
Wzrok padający
Na uliczne upały
Zatrzęsienie
Połączenie
Stan niedościgniony
Tąpniecie wewnętrzne
Nie wiem jaki to znak
Że aniołowie
Przyglądają się sobie ze zdziwieniem
W piekle rozdzierające krzyki demonów
Diabelski chichot
Nad mą popapraną duszą
Pandemonium myśli
Moja głowa
Przeorana
Wypełniona nieurodzajnym bełkotem
Szybciej
Szybciej
Szybciej
Prąd w tętnicach
Poraża moje serce
Rzeczywistość uderza mnie w oczy
Jestem wszędzie i nigdzie
Jestem kimś i nikim
Jestem
A może nie ma mnie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.