Nieproszone...
Czasem przychodzi taki dzień
Wydaje się strasznie długi
Pomimo ,że krótki
Wtedy do drzwi moich
Pukają rozmaite smutki
Mają wielkie załzawione oczy
Dużo do powiedzenia
Swoje pragnienia
Nie goszczę ich długo
Bo nie lubią muzyki
Zaczytanych oczu
Zapachu pomarańczy
Ani tego, gdy ktoś tańczy.
Ja wtedy swe ciało
W rytm dźwięków kołyszę
I już ich rozmów cichych nie słyszę
Wychodzą na palcach cichutko
Zostawiając lekko uchylone drzwi
By móc jeszcze do mnie wrócić.
Lecz znowu na krótko.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.