NIEPRZENIKNIONY CIEŃ
Jak Cię pojąć?
Jak zrozumieć?
Niby Lustro... tylko nie wiem, czy dobrze
patrzę...
Jak rozumiem- moja sprawa.
Czasem coś się dowiem.
Jednak rzadko.
Cieniu skradasz się,
wiem, że jesteś za mną.
Czuję Cię.
Jesteś czymś nieodgadnionym.
Skrywasz jak swoje kontury, swoje
tajemnice.
Ale Jesteś Cieniem w Słońcu.
Miałeś dawać ukojenie- zaczynasz dawać
zimno...
Dlaczego tak jest?
Tajemną drogą za mną zejdziesz w dół.
Nikt Cię nie zobaczy.
Ty sam widzieć będziesz.
A ja tam dam Ci światło,
ja dam Ci ognia, którego Ci brakuje.
Ja mam światło- ja go nie toruję.
Ty na nowo zaświecisz tlącym blaskiem,
tym razem pośród gwiazd.
Będziesz spacerował drogą mleczną
i będziesz chronił mnie przed śmiercią.
Wrócisz do mnie- dasz mi moc- dasz mi
wieczne ukojenie.
Będziesz moim Cieniem.
Komentarze (2)
Tajemniczy, refleksyjny wiersz.
Pozdrawiam.
Twoj cien tajemniczy,kaprysny jakis ale wiernie z
miloscia podaza za Toba.+++