Nieśmiertelni
o terroryźmie...
Bo szczęście to bzdura.
Istnieje w naszych niespełnionych
marzeniach.
Bo tak łatwo uświadomić sobie,
że życie to ciągły bez sens.
Łatwo łudzić się o szczęście.
Łatwo żyć na przekór sobie.
Łatwo okłamywać samego siebie,
nie wiedząc o tym.
Łatwo wymazać ból i smutek,
ale to nie znaczy, że nie istnieje.
Na świecie
łez wylewanych co dzień jest zbyt wiele.
Tylko kogo to obchodzi?
Najłatwiej żyć nie myśląc o cierpieniu
innych.
Choć w bólu trwa miliony ludzi
niewinnych!
Nienawiść i chęć zemsty
powodują ciąg nie kończącej się
rozpaczy.
Ludzie odchodzą do Domu Pana,
każdego rana,
kiedy ktoś postanowi zrzucić bombe.
Ludzka głupota jest w nich zaklęta.
Ludzki egoizm dotąd niepojęty!
Krew przelewana za ojczyznę
to akt oddania.
Nikt nie jest w stanie tego zmienić.
Jezus głosił, że mamy się kochać i
szanować,
a nie mordować!
Czy Jego cierpienie
jeszcze coś dla nich znaczy?
Nie sądzę,
oni nawet nie wyznają wiary.
Boże wybacz im,
bo nie wiedzą co czynią.
Oni nie wiedzą nawet
ilu ludzi jeszcze zabiją.
Bezbronnych dzieci,
niewinnych rodziców.
Nie wiedzą...
Tak jak nie wiedzą tego,
czym jest MIŁOŚĆ.
dla wszystkich niewinnych i bezbronnych, którzy zgineli w wojnach, napadach itp. [*]
Komentarze (1)
Wiersz do długiej i przygnębiającej refleksji...