Nieświadome pożegnanie. Proza.
Przed nimi wznosiły się spowite mgiełką
szaroniebieskie góry. W powietrzu
pływały
strzępki mgły podobne do kawałków cukrowej
waty. Cienie obłoków ciągnęły się po
niebie
niczym cygański tabor. Rozjaśniło się i
snop złocistych, słonecznych promieni
zaczął
pieścić ziemię gorącymi pocałunkami.
W dali horyzontu niebo było wysokie i
czyste,
turkusowo-błękitne z lekkim mlecznym
odcieniem. W tle srebrzystej
wspaniałości
rozciągały się purpurowo brązowe
szczyty,
osłonięte lasem i wystawione na słońce.
Wiatr igrał w konarach wysmukłych jodeł, a
rząd
gęstych świerków wydawał woń
balsamiczną.
W wynajętym pokoju panował przyjemny
spokój i chłód. Przez okno wpadały do
środka
promienie słoneczne niosąc ze sobą falę
słodkiego, ciepłego powietrza pomieszanego
z zapachem polnych kwiatów i sosny.
Zapachy,
które kochała. Delikatna zasłona drżała
w lekkim powiewie. Majestatyczny świerk
niczym
wydłużona sylwetka ciemnozielonego
strażnika pełniła wartę tuż za oknem.
Cykady wykonywały znajomy hymn
stapiający się z cichą muzyką płynącą
z nawoływania wiatru. Jego leniwy, niski
ton głosu działał na nią równie mocno jak
siła i zdecydowanie, gdy ramiona
obejmowały ją w swoje posiadanie.
Przytuleni do siebie twarz przy twarzy
z rozkoszą przysłuchiwała się jego
przyspieszonemu oddechowi nieświadoma,
że jest to pożegnanie. Księżyc zaplątał się
w cieniach i mknął po drodze rozjaśnionej
białym światłem wieczornych gwiazd, ale i
jego
twarz stała się blada w obliczu tego co się
stało.
Tessa50.
Komentarze (17)
Wzruszająca melancholia...
pozdrawiam ciepło Tesiu :)
Mimo drobnych uchybień stylistycznych ten tekst moze
się podobać; jest w nim historia, emocje i ból
nieświadomego. Tylko ktoś , kto przezył niechciane
rozstanie moze być wiarygodny. I ta bladośc księżyca w
puencie- bartdzo udana.
Takie pożegnania czasami potrafią rozerwać serce na
pół, choć jednocześnie mogą być i romantyczne przy
blasku księżyca. Pozdrawiam serdecznie.
...nawet w bajkach nie jest tak pięknie jak w Twojej
prozie,aż czuję zapach sosny i te chmurki na
niebie...pięknie...
Przepiękny wiersz, nie dość , że uwielbiam góry to
jeszcze to romantycznie smutne zakończenie.
Wspaniały :) Dlaczego pożegnanie, ja nie chcę mam
nadzieję, że nie na długo...
przerażające jest takie nieświadome pożegnanie, kiedy
on już wie, już zdecydował, a ona nie przeczuwa
niczego, a może się okłamuje... ("pełniła wartę"
myślę, że powinno być "pełnił wartę") pozdrawiam
serdecznie :-)
ło matuś :) Ty , ale masz talent :) piękny opis, tak
jakbym tam była i wszystko widziała :)pozdrawiam
ciepło Tesso :)
Rozbrajasz moją duszę tymi opisami przyrody i w ogóle
cudownie piszesz !!! :))))
"...Majestatyczny świerk niczym
wydłużona sylwetka ciemnozielonego
strażnika pełniła wartę tuż za oknem..." slicznie...:)
ładna ...można namalowac obraz ...i wyszedłby erotyk
..z parą w tle ...pozdrawiam ciepło
Tesso kochana, przywiązałaś mnie do siebie świetną
prozą, czytam zachwycona opisem gór, tym widokiem z
okna pokoju. Czarujesz słowem koleżanko!
bogaty obraz przyrody, barwny- budzi
wyobraźnię....szkoda ze u mnie w pełni zima....
I tylko wstawić notę i się podpisać, co niniejszym
czynię.
Tak tragiczne pozegnanie,ze az ksiezyc zbladl.
Ale w przecudnej scenerii.Pieknie!!!
fascynujący opis