Nieświadomie szczęśliwi
Czekasz nędzniku na niewiadome,
prawdy płynnej nie widzisz,
zakamrki umysłu twego nieświadome
Pewnego słowa bardzo się wstydzisz
Pracujesz skrzętnie na rutynę,
w świątyni bywasz co niedzielę,
formujesz poglądy w lepką glinę
Dróg życia nie widzisz za wiele
Więc dalej wstydź się miłości,
tak łatwiej, w czasach nieszczerości
Zamknij umysł i otwórz usta
I powtarzaj za światem donośnie
cieszę się, gdy złota blask rośnie
Szczęsliwy jesteś, święty człowieku!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.