....NIETOLERANCJA...
......dla ludzi, którzy istnieja w tym świecie i chcą zyc normalnie.....!..
Nietolerujesz dłoni tej samej płci obok
sukienki Twojej koleżanki...
dłoni kobiecych....
Nie zaakceptujesz też pocałunku w usta
kolegi i Twojego kuzyna...
Dobrze ci z tym?
inaczej czują, kochają inaczej?
Bóg nie chciał tak, rodzice wstydzą się
miec nagich kart odkryte oblicze -
nie tak ja chcą je pokazywac...
Oni woleliby miec dwa ciała inne...
by nie wytykano ich palcami....
że tak wychowali swą pociechę....
namiastki szczęścia zaznają w ukryciu
...chowając swe rumieńce...
czy tak musi byc?...
nie znam smaku ust kobiety, a sama nią
jestem...
nie wiem jak smakują pocałunki dwojga
mężczyzn...
lecz to nie powód by odtrącano ich jak
trędowatych...
wyobcowanych...wiem, jak rani innośc..
choc nie wiem jak boli cielesnej miłości
brak akceptacji otoczenia...
wiem, jak kąsic potrafi wąż
niesprawiedliwości i ludzkich
uszczypliwości...
czy ty czujesz się inny, by wiedziec jak to
jest?......
...dla naszej wewnetrznej, ludzkiej tolerancji, która stwarza możlwośc normalnego życia ludzi, którzy chcą zyc tak jak my, z mała różnicą inności......
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.