Nieudana randka
Umówiłam się w dniu dzisiejszym
na randkę z nieznajomym
idealną swatką był mi internet
czekałam-on do mnie zadzwonił
wyszykowana niczym gwiazda
do kawiarni"Nemo" ruszyłam
tam dojrzałam młodzieńca
sześćdziesiąt plus mu było
ze zdziwienia usta otworzył
młódki się pewnie spodziewał
a tu wielka niespodzianka
biedak-na powitanie nie odpowiedział
tylko ręką krzesełko wskazał
bąknął cicho nazwisko i imię
różę czerwoną z kolcami wręczył
i zaprosił na wystawną gościnę
rozmowa dziwnie się nie kleiła
przeprosił-wyszedł do toalety
długo do stolika nie wracał
zniknął na zawsze niestety
siedziałam i cierpliwie czekałam
chyba minut ze trzydzieści
nie wrócił-ułuda uleciała
a mnie pozostał rachunek do zapłacenia
złotych sto czterdzieści...
morał z tego wynika
na randkę idź ze znajomym
a gogusiów z internetu
na zawsze unikaj.
Komentarze (19)
dobry morał.
Witaj.
Oj, to była faktycznie nieudana randka. Zatrzymuje
refleksja.
Świetny przekaz wiersza.
Pozdrawiam.:)
Tak to bywa, gdy drobne oszustwa szybko wychodzą na
jaw...sprytnie ułożyłaś wersy :) Serdeczności :)
Do uśmiechu, a czy nie było z tym netem - jak Kuba
Bogu, tak Bóg Kubie, młódko? Ładnie to poukładałaś:)