Nieuniknione
Rozstania są jak dzień a powroty jak
noc.
Tesknota uparta wdziera sie jak szum
samochodów.
Pokazuje w ostrym świetle to, co ukryc
pragniesz bo jest tylko Twoje i moje.
W pośpiechu, gonitwie, terminach,
czynnosciach
odmierza czas bycia daleko.
Wreszcie nadchodzi noc jak biegnaca z
bukietem kwiatów dziewczyna
i delikatnie koi smutek, przytula
najtrudniejsze z myśli.
Pozwala dostrzec mimo mroku promyk radości
bo o jedna noc nam bliżej do siebie.
Tak własnie tęsknić umiem w fiolecie
zamyslenia i tak zgadywac chwile naszych
powrotów.
Zatańczę dla Ciebie w ogniu obreczy
a Ty mi wyjmiesz z serca jak z cylindra
tulipany
by wiosną były w chwilach oczekiwania.
Po schodach wejde w długim szalu.
Stac bede niewinnie gdy szukac mnie
bedziesz.
Nie zasłonie kotara niesmiałości wrót
wodospadu
gdy kąpać przyjdzie mi sie w nim z
radoscią.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.