niewiersz nie o sobie
Nieokreśloność,
relatywność
i niepojętność
jest głównym absorberem
jego błahych zainteresowań
i popędów.
Niesprawdzone hipotezy
na temat przesiąkniętego merkantylnymi
odruchami ludzkiego postępowania,
zbliżają go do sadomasochistycznych
zachowań
w poszukiwaniu
mało prawdopodobnie istniejącego absolutu.
Skażony wychowaniem i powyginany
zachodnim sposobem logicznego rozumowania,
upijany chrześcijańskimi trunkami
krwistego cierpienia Jezusowego
z trudem i w pełni bólu poddany
auto-trepanacji,
odnalazł wątpliwy skrawek samego siebie w
sobie.
Opierając się na religii własnego instynktu
przyprawionego taoistycznym milczeniem
snuje marzenia o wielkim
waginalno-fallicznym mieście,
zamieszkałym przez wynaturzonych poetów
nieumiejących zapisać swych najprostszych
poezji
na trędowatych skórach pleców
swych kochanków homoseksualistów.
Nie w pełni świadomy,
nieświadomie zgwałcony,
zrodzony jako najbrutalniejszy orgazm
histerycznych matek,
wyjałowiony z patriotyczno-onirycznych
zachowań
nieodwracalnie ewoluuje z niechcianego
przez naturę,
nie w pełni rozwiniętego bliźniaczego
brata-zroślaka
ku ambiwalentnemu odczuciu rzeczywistości.
W imię upadku wiary w możliwości poznania.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.