NIEZNOŚNY ZEGAR
Bije zegar na kościele
w dni powszednie i w niedziele.
Dzwoni nocą i z wieczora,
to dla śpiochów jakaś zmora.
Niejednemu sygnał daje,
kto do pracy? Niech już wstaje!
Tak tu bębni bez ustanku,
lecz najgłośniej o poranku.
Wtedy smacznie rankiem śpimy,
o migdałach słodkich śnimy.
Złośnik dźwiękiem w uszy kłuje,
i bębenki atakuje!
To jest straszna jego wada!
On naprawdę tu przeszkadza!
Trzeba w uszach mieć stopery,
by się ustrzec decybeli.
Tego było już za wiele!
Każdy ciarki ma na ciele.
Wszyscy w mieście rozgniewani,
od tych grzmotów - załamani.
Coś z tym fantem zrobić trzeba!
Nam w spokoju żyć potrzeba!
Poszli prędko do proboszcza,
tu znanego jegomościa.
Wiele godzin rozmawiali,
lecz się tylko nagadali.
Nagle przyszedł ksiądz wikary!
Może zmieńmy na fanfary?
Pomysł jego wnet kupili
i na trąbki zamienili.
Gdy się północ rozpoczyna,
zamiast bimbać - grać zaczyna.
Tak przytulna jest dla ucha,
nawet we śnie każdy słucha.
Kiedy szósta na zegarze,
on przygrywką wstać nam każe.
Cichuteńko trąbki grają,
wreszcie spokój śpiochy mają!
Zenek 66 Sielski
Komentarze (64)
Piwonio, Anno bardzo dziękuję Pozdrawiam miłego
popołudnia
i wszyscy zadowoleni:)
pozdrawiam Zenku:)
ciekawe roziązanie
Witam Serdecznie zapraszam do czytania i komentowania
uwagi i sugestie mile widziane Pozdrawiam gorąco