Nigdy.............
Nigdy nie usłyszysz mojego krzyku...
Nigdy...
Krzyku prosto z mojego serca, z mojej
duszy...
Krzyku, którego nie znasz..
Którego pewnie byś się bał...
O takk...
Moja dusza, moje serce, moje myśli
- one wszystki czasami krzyczą...
Czasem to jęk...czasem wściekłe wycie..
Nie widzisz tego...w moich oczach...
Nie słuchasz mnie..
Tym bardziej tego nie usłyszysz...
Ale krzyk we mnie jest...
Krzyk we mnie brzmi...
On we mnie pływa,
raz głośniej raz ciszej...
Faluje w moim ciele...
Nie potrafie go poskromić...chyba że..
w końcu odejdziesz...
zostawisz...
zapomnisz... i ja zapomnę...
Wtedy on zamilknie...
Wtedy odzyskam spokój...
Wtedy mnie już nie będzie...
2002....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.