Nigdy nie byłem najlepszy i nie...
Nigdy nie byłem najlepszy i nie chce
być.
Nic do przodu nie ciągnie mnie, by biec ile
sił , to jest niepotrzebne mi.
Żadne stanowiska , ani pierwsze miejsca
,
ani szczytów gór,
nie zastąpią szczęścia , i tego co tak
piękne
było już .
Nie chce być jak anioł,nie chce lepiej
śnić,
bo to co mam wytarczy mi.
Pięknego słońca blask , i tej ciszy co w
sercu gra.
Wiem że jestem sam, to tylko ściana którą
przebić się da.
Nie chce noża co przebija mnie,
rani myśli i podwaja lęk.
Modle się , by nie stać jak we mgle,
tak bardzo obco czując się , najlepszym nie
chce być , lecz Boże pomóż mi .
Nie chce stawiać sobie ocen,
ani grać najlepszą z ról
Nie zastawiam siebie złotem
nie chce być jak nowy król
Stawiam równy sobie cel,
bronie mego życia bieg.
Równo dziele to co mam ,
prawdą pisze myśli stan.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.