noc
Buzia przy szybie
serce tyłem do kierunku jazdy
na kolanach kaszkiet
do pogłaskania po głowie.
Jakby nie było ciszy
nic do powiedzenia już nigdy więcej.
Z nocnego krzyku
wyrwie łza
ślepe ściany
za twarde na czułość
One też nie mogą spać
spokojnie
Pod powiekami mam
wspomnień ogień
który nie chce zgasnąć
płoną wielkim płomieniem
nieugaszonym
Kto nauczy jak
kochać mam
przywróci wiarę
w dobry czas
Komentarze (1)
Życie nauczy...:)
Musiałem przeczytać ten wiersz trzy razy, gdzieś
głeboko jest jakaś sytuacja, która utknęła w pamięci.