noc bagienna
dzień ciężko się podnosi z zachłannego
błota
brzegiem traw zastępy o drżenie
przyprawia
nad bagnem noc zmęczona na strwożonych
liściach
wypłakane tatuaże łez mrocznych zostawia
gdzieś pod ciężkim oparem rozwarstwia się
ciemność
obnażone piersi wlewa w światła dłonie
nagłym krzykiem szyta krótka chwila
spełnienia
zazdrosny kochanek przykleja się do niej
lubieżnie z tajemnicy uległą odziera
chłodne usta kładzie na niej bez
pośpiechu
mgłami płynie swobodnie w oczach
przymrużonych
bezwiednie wilgotna rozchyla się w
grzechu
ostatnim westchnieniem po ptasich słowach
skacze
gdy w bezkres się toczy z jasnością się
spaja
ona wniebowzięta w coporannej niewoli
siebie ofiaruje i koniec dostaje
Komentarze (13)
romantycznie i zmysłowo, pozdrawiam
Zaczarowałeś:)) Gratuluję:)
Bardzo zmysłowo. A "bezwiednie wilgotna rozchyla się w
grzechu"-super.
Pozdrawiam, Ewula
Zmysłowo pobudzasz wyobraźnię,
jak dla mnie to już ciekawy erotyk,
na dodatek z wplecioną przyrodą w tle.
Podoba się.
Serdeczności przesyłam:)
Przeuroczo zagrany poemat miłosnych uniesień na
drżących od namiętności cięciwach Amorowych łuków.Moje
klimaty.Bardzo mi się spodobał w całości wpływając tym
samym na moje plany na wieczór :-)Pozdrawiam z plusem
Zmysłowa i rozpustna ta przyroda? Pięknie wpleciona
namiętność. Pozdrawiam serdecznie.
No no - wyobrażam sobie - podoba się:))
Pozdrawiam!
Ciekawa noc ,romantyczna .Pozdrawiam.
:) opary romantyczności:)
piękny przekaz w oparach romantyczności:) pozdrawiam
:)
źle - niezwykły wiersz,
a codzienny w przyrodzie erotyk:)
/w coporannej niewoli/
- niecodzienny przyrodniczy erotyk:)