noc gastrologiczna
zapowiada wieczór nowy
obudzona śniegiem sowa
na podeście mahoniowym
zespół tango smętnie gra
na parkiecie nikt nie tańczy
ktoś wspomina dawne litry
lekki powiew pomarańczy
zapach wysuszonych cytryn
za świecami stopionymi
przy obrusie symetrycznym
brzęczą noże kawa dymi
kot przy barze głośno milczy
siedzisz w sukni bez korony
i widelcem znów jesz larwę
walą w szyby senne wrony
a mi ł-ość wciąż stoi w gardle
autor
Codeguy
Dodano: 2005-11-20 17:32:17
Ten wiersz przeczytano 409 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.