Noc jesienna
Kiedyś się spotkaliśmy sami
Na balkonie przy nocy bladej
Lat miałam wtedy osiemnaście
Ty byłeś starszy o zim parę
Wiatr smagał okna i zasłony
Strącając kwiaty z parapetu
Zbierałeś z ziemi pąki róży
Przy tym cytując mi poetów
Blasku twych słów i jasnej nocy
Teraz w pamięci nie poznaję
A może pragnę nie pamiętać
I już nic nie czuć, wcale
Wcale
autor
polnekwiaty
Dodano: 2022-10-22 21:35:44
Ten wiersz przeczytano 555 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (6)
Elegancko skrojony klimacik.
Potencjał... +++
Pozdrawiam serdecznie. :)
Oooo! Pod jednym z poprzednich wierszy avatarek mnie
mocno zmylił.
Tu są całkiem dojrzałe treści.
Czyta się doskonale.
Będzie z tego poezja.
Ciepło pozdrawiam
Z podobaniem wiersza,
pozdrawiam serdecznie:)
Bywa, że z żalem i tęsknotą wspominamy dawne szczęścia
chwile, które po latach wyblakły i zwiędły jak
strącone przez wiatr róże...Ładna melancholia...
Pozdrawiam
Dobry wiersz.
Głos mój i szacun jest twój!!