Nocą
Nigdy nie miało być tak, jak jest teraz.
zasłona powoli opada
miarowy oddech
boi się liczy
każdy impuls
może być ostatnim
uczuciem ciemności
strach zaciska pięści
nie chcę się już bać
sen
jak odległa wyspa
uparcie nie nadchodzi
gonitwa myśli
chaos-
wszystko zniknęło
słona łza
pilnuje oddechu
pociesza strach
ukojenie?
autor
Opozycjonistka
Dodano: 2005-06-28 16:35:34
Ten wiersz przeczytano 390 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.