Nocą
To nic, że słońce zachodzi,
usypiając kolejny dzień,
my nadal jesteśmy młodzi,
chociaż życie ma dłuższy cień.
To nic, że wstają upiory,
przygniatając zwątpieniem nas,
lecz mimo ponurej pory
czekamy na kolejny raz.
Jeszcze dzień lub dwa... tygodnie...
coś od środka krzyczy, by już!
Tak tu źle i niewygodnie!..
Wstać i wyjść stąd, trzasnąć drzwiami!..
Nie mogę!.. choć nie jestem tchórz...
Wypatruję dnia ze łzami...
autor
Zielonooki
Dodano: 2005-11-02 08:36:19
Ten wiersz przeczytano 480 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.