Nocą
Za oknem ciemna noc
wokół cisza w moim wiejskim domu.
Piec już ostygł, wyciągnęłam koc,
co zostanie po mnie i komu?
Dom ? cztery ściany i trochę mebli
przesiąknięte miłością i potem
i te piękne schody na strych /kilka
szczebli/,
chodnik z bruku, przepleciony błotem.
A za oknem dalekie szczekanie,
mój pies śpi, czasem sapnie cichutko,
skrzypi sufit, bulgocze coś w kranie,
piękna noc, choć do świtu bliziutko.
Wyłączyłam komputer, świece wygasiłam,
słucham głosów uśpionej osady.
Czas odpoczynku jakoś przegapiłam,
zrobiło się szaro, nadchodzi świt blady.
Komentarze (17)
Treść ciekawa, fajnie ujęta, a nad rymami można by
popracować:))
Pozdrawiam.
Bardzo refleksyjny wiersz, z nutką melancholii,
zadumy... fajnie się czyta, podoba mi się!