Nocnikt
Ziemia krąży jak oko w głowie
Księżyc widać tylko w połowie
Świat staje na głowie
By zamknąć tajemnice życia w słowie
Jak szczury, biegną z tym posłowie
W swej zakłamanej wymowie
A ja się zwyczajnie głowie
Jak to jest, że gdy mój świat staje na
głowie
To sięgam nogami do góry
Dotykając nimi nieba, chmury
Spełnione marzenie;
Chodzę po niebie
A głowa jakby koło, toczy się po glebie
Czasem widzę świat irracjonalnie
I wtedy czuję się dopiero idealnie
Gdzieś unika świadomość,
Żem przez system, jak satelita, sterowany
zdalnie
Mam to od Pramatki dzieDziczoNe
mitochondriAlnie
Wtem...
Słowa jak sala luster
Mnożą się, nowe tworzą;
S(ł)owa, łowy do połowy
Ala, ster a'la salami za siedmioma
lasami
Nożą owe sery wożą wyciętymi kołami
I kroją pizze ze skojarzeniami
! odwraca znów się i
wraca nów, si seniora
Od toczącego się w głowie wytwora
Nocny Marek zabiera kilka marek do wora
I przekonują razem przeora
By wyruszyć w drogę komfiturowego przetwora
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.