Nostalgia
Czasem dopada mały smutek,
doprawdy nie wiem skąd przychodzi,
chciałabym szybko go odprawić,
żeby nie zdążył uczuć zmrozić.
Nie znam recepty doskonałej,
męczę się z nim jak z głupim brzdącem,
jeszcze ta jesień, mglisto szara,
co gdzieś zabrała moje słońce.
Ciepła i światła potrzebuję,
zapłacę bardzo dobrą cenę,
jeśli mi wszyscy odmówicie,
chyba się jednak trochę zdrzemnę.
I prześpię jesień, nawet zimę,
przytyję, zbrzydnę, daję słowo,
więc jak, czy mogę na was liczyć,
czy mam pójść dalej swoją drogą.
Komentarze (12)
Dziękuję Wszystkim za odwiedziny i komentarze:)
Oswojony smutek staje się niegroźny :)
Pozdrawiam ciepło:)
Ale jak mały smutek i z niego tak fajne wiersze... :)
Pozdrawiam ciepło
melancholia i lekkość - chciałbym poznać takowa
receptę
pozdrawiam
Ciepły uśmiech ślę i myśli co rozjaśniają duszę:)
Przesyłam Ci uśmiech, cobyś nie zbrzydła ;))
ja chętnie się z Tobą Światłem podzielę :-)
licz i na mnie, też przytyję,
a jak będziemy się mieli spotkać
to umyję nawet szyję
Pozdrawiam serdecznie
Przesyłam uśmiech, aby rozpędził smutki. Miłego
wieczoru.
Myślę,że zawsze warto iść własną drogą.To nie
przeszkadza liczyć na innych.
Na mnie też możesz liczyć. Podoba mi się Twój wiersz.
Pozdrawiam serdecznie
Na mnie możesz liczyć:) Uściski:)