Nowa fala
z pierwszym oddechem
przypomniałeś sobie
jak żyć
cud narodził się w Kalamacie
kiedy spadły liście na północy
a teraz jesteś
i rozdajesz piękno
we wszystkie strony
rozpływasz subtelne fale
nic tylko położyć się na trawie
przymknąć oczy
i chłonąć poezję płodnego umysłu
w kąpieli dźwięków
dostrajam drżące ciało
tuż obok młodej brzozy
która faluje razem ze mną
i wiatr zatrzymał się wzruszony
kołysze się
i nuci pieszcząc moje rysy
unosimy się do góry
jak pyłki bezimienne
w bezimiennym niebie
w nim
pojedyncze światła pulsują
jedną barwą miłości
- o tym śpiewa Twoje pianino
Komentarze (2)
Bardzo lekki i delikatny wiersz...czytałam go z
lękiem, aby nie spłoszyć...bardzo fajny i przyjazny
klimat...podoba mi się.
i obudzilo się piękno ukryte w
czarno-bialych........dziękuję