Z Nowego Jorku do Krakowa
rozmyslania
Spełniłam już plany i moje sny,
choć cenę wysoką płaciłam.
Choć nie raz spływały mi gorzkie łzy,
płacząc- marzyłam, marzyłam, marzyłam.
Dziś wracam do domu gdzie czekasz ty,
samolot do startu gotowy,
silniki dudnią a serce drży,
do mnie dochodzą jakieś rozmowy.
Nic nie rozumiem , nie chcę rozumieć,
silniki warczą - ruszamy,
moje obawy wciąż nie ustają,
czy my się chociaż poznamy?
Jednak to tyle lat przeminęło,
to rozdział zupełnie osobny
i przerażenie mnie ogarnęło,
czy będziesz do siebie podobny?
Maszyna pędzi w niebo uderza
i ziemia za oknem umyka,
ogromną siłą odległość odmierza,
unosi się w gorę chmur już dotyka.
Jeszcze popatrzę raz z lotu ptaka
na ziemię przyjazną i milą,
bo moje serce tutaj przez lata
swą cząstkę pozostawiło.
Samolot płynie ponad chmurami,
probuję wolno myśli poskładać,
cisną się w głowę wciąż z pytaniami
czy my się będziemy mogli dogadać?
Siedząc w fotelu nie zdradzam nikomu
co też po głowie mi krąży,
- przecież ja wracam tylko do domu
czemu ta myśl tak mnie drąży ?
Nauczyliśmy się żyć samotnie,
bo tak wygodnie nam było.
Zamiast być razem było odwrotnie,
czy właśnie przetrwała miłość?!
- Po co rozmyślać martwić się zatem,
przecież to dom mój rodzinny,
pewnie już czekasz tam na mnie z
kwiatem,
pewnie czekają też inni.
I nagle jakiś głos mi przerywa
- czy dobrze pani się czuję?
-Pani napewno jest już szczęśliwa
- nie wiem , doprawdy - próbuję...
Komentarze (4)
,,ja Cię na pewno przywitam kwiatami, Krysiu
wszak jesteś moją sąsiadką......
Mam nadzieję, że wszystko będzie OK. Podobno miłosć
nie rdzewieje. :-))
Ciekawe rozmyslania w podrozy..
Z Krakowa do Nowego Jorku... będę czekał i na te
rozmyślania.