Nowy dzień Anioła
Długą, ciemną aleją życia
szedł powolnym krokiem Anioł.
Bezwiednie stawiał krok za krokiem.
Smutek malował na jego twarzy
przeszłość.
Z trudem ciągnął za sobą skrzydła.
Kiedyś białe- dziś zakurzone
codziennością...
Zatrzymał się na ponurym skrzyżowaniu
dróg.
Szukał szczęścia...
Już od dawna...
Patrzył przez chwilę w głębokim
zamyśleniu...
Odpiął skrzydła,
spojrzał na nie z sentymentem.
Łza spłynęła po policzku...
Rzucił je pod najbliższe drzewo.
Wybrał drogę.
Odszedł i...
Oto jestem- ja...
Śłońce wzniosło się nad horyzont.
Nowy dzień...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.