Rymowany teatr zazdrości...
Na scenie serca-
teatr zazdrości
przybiera maski,
zgubne uczucie.
Nim spojrzę na Ciebie-
Ty zamkniesz oczy;
Zniszczę je w sobie,
zniszczę tą sztukę.
Już nie pozwolę
zagrać aktorom,
bo niszczą scenę
ważnego mięśnia.
Nazwę me życie
inną już rolą-
rolą miłości,
piękna
i szczęścia.
Teraz, gdy spojrzę-
Ty także spojrzysz.
Zazdrość przestanie istnieć.
Wśród braw, oklasków,
w trudach, łzach znojów
pokochasz mnie znowu skrycie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.