nóż
wpatruję się w pustą przestrzeń
nieuczesane myśli wiją się jak robactwo
wsłuchuję się w głuchą ciszę
ptak dźwięcznym szczebiotem wydziobuje
mięso
wyczekuję dotyku zimnego wiatru
w palącym słońcu bieleją nagie kości
milczę myślą niebezpiecznie natrętną
wbiłeś mi nóż w plecy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.