(O NIM XI)
cień księżyca na rzęsach. i jakiś
lipiec w bezsennym korowodzie.
jego twarz. wspominam. wierzył
w deszczowe popołudnia
a zakochanej szatynce przynosił
ptasie mleczko. męczył gwiazdy,
całował na bujanym fotelu. poza
tym fioletowy zmierzch
i kolejny spóźniony tramwaj. oczy
mocniej podkreślone.
autor
Izabela0906
Dodano: 2009-11-12 17:05:02
Ten wiersz przeczytano 436 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
Po przeczytaniu całości muszę przyznać, że pięknie i
dogłębnie opisałaś jakąś relację (lub relacje)
międzyludzkie na różnych poziomach i etapach jej (ich)
rozwoju. Jest w nich flirt, jest namiętność
wypełniająca ciała, jest i zapowiedź początków
przygasania namiętności. Jednak czy końca miłości -
tej konkretnej miłości. Pokusiłaś się o studium
przypadku, próbę odpowiedzi na pytanie czym jest
miłość. Pozdrawiam serdecznie
bardzo mi się podoba-coś "innego" w pozytywnym
znaczeniu;) pozdrawiam
miękko i delikatnie podkreślony wiersz :)
melancholię i wspomnienia lata tutaj czytam. ktoś
dbał, aby komuś nie zabrakło ptasiego mleczka. "oczy
mocniej podkreślone" jak mocna i subtelna zarazem
pointa. dobry tekst. pozdrawiam+)
Ładny wiersz. Z uznaniem dla wiersza i atora!+!
Piszesz inaczej mniej metafor, ale jest refleksja
jakby obserwacja, która boli Bardzo mnie wzruszył i
dzieje się w wierszu Dobry jest:)
Bardzo ładny i ciepły takie lubię - romantyczne :))
Wiersz na plus - pozdrawiam
piękny i wymowny brawo :)
tramwaj pojechał nie czekając- kolejną chwilę Wam
dając... razem- wspólnie... ależ pięknie to
wymalowałaś...pozdrawiam...
Świetny wiersz.
"męczył gwiazdy"
+pozdrawiam