Obiecuję
Uśmiechem Cię nocą żegnałam
mnogością niepewnosci zostałam
wątpliwosci , rozterki targały
usta czule Cię całowały
Prosiłeś żebym spokojnie czekała
nas i czasu nie poganiała
całym sobą mnie odpychałeś
lecz potem mocno przytulałeś
Wskazówki czasu się zatrzymały
gdy usta z ustami muskały
oczy zielone z zielenią pieściły
serca dwa lekko się trwożyły
Pamiętasz co wtedy powiedziałam
zaczekać spokojnie Ci obiecałam
co tak dokładnie w sobie czuję
nadal sprawdzam i wyczekuję
Z Tobą sie czuję taka bezpieczna
Twoja obecność jest wręcz konieczna
mnie swym azylem nazwałeś
gdy o smutkach opowiadałeś
Lecz ta cisza jaka panuje
niszczy mnie i wyczerpuje
bardzo mi Ciebie brakuje
powiedziałam że obiecuję
ja słowa danego dotrzymuję
Dla leo z ufnością że wszystko się ułoży..
Komentarze (2)
echh....miłość nie lubi czekania i ciężko znosi tą
próbę, ale jeśli jest prawdziwa to przetrwa.....Piękny
wiersz utkany melancholią
pewnie, że się ułoży. ładnie piszesz o miłości.
pozdrawiam ciepło :)