W objęciach miłości jestem dziś...
W objęciach miłości
Jestem dziś nikim
Imieniem
Którego nikt nie pamięta
Rzadkim powietrzem
Przypadkowo gestem
Bezkształtnym cieniem
Widmem słabego człowieka
I tym przypadkowym słowem
Z przekąsem na ustach zastygłym
Pełnym nieszczerego brzmienia
W objęciach miłości
Jestem dziś nikim
Ale już jutro urosnę w siłę
Pokonam słabości
Uzdrowię serce
Obudzę zmysły
Uwierzę w siebie
Uczynię krok
I z dłońmi triumfalnie wzniesionymi w
górę
Będę tym pierwszym
Który zwycięży
Robert Kruk, 26.02.2008r.
Komentarze (5)
Trochę inny niż ostatnie Twoje wiersze. Życzę
wytrwałości i szybkiego zwycięskiego finiszu.
Mnie się podoba cały wiersz, metafory też,
Powodzenia.
Różne są odcienie milości. Masz rację, nie poddawaj
się. Życzę powodzenia.
Masz na mysli te metafory, ktore juz kilkaset lat temu
byly oklepane i banalne? moze wtedy mozna by je ew.
nazwac swietnymi. Ładna deklaracja, postanowienie i
wyznanie, ale wiersz kiepski.
Miłość czyni cuda. Raz nas zniewala, raz dodaje
skrzydeł. Świetne metafory.