Obłęd
Z każdym dniem coraz bardziej popadam w
obłęd szaleństwa.
W byle czyich ramionach szukam
bezpieczeństwa,
w byle czyich oczach szukam zrozumienia,
w byle czyich ustach szukam upojenia,
bo ty nie chciałeś dać mi ukojenia
dla mej zranionej duszy, ciała i
sumienia,
nie chciałeś dać mi bliskości
o którą upominałam się krzykiem, litości!
Komentarze (1)
Za Twoją miłość zostawiam głosik. Wiersz wymaga trochę
oprawy, ale przecież z miłością się nie dyskutuje.
Pozdrawiam:)