Obłędne miłości pragnienie
***
Widzę miłość, biegnie gdzieś
Jakby w moją stronę
Ręce szeroko rozkładam
Pragnę przyjąć z uśmiechem ją
Zrywam kwiaty by rzucić jej do stóp
Uchylam nieba
Nagle idzie mężczyzna
i kobieta gdzieś dalej
Przysłonili mi widok mojej miłości
Biegnącej do mnie
Nie widzę, szukam
„Gdzie jesteś?” –
wołam
Nagle osoby te przeszły
Na jedną drogę
Łapiąc się za ręce.
I znów miłość przyjść chciała
Ale zbłądziła
Stwierdziła że u mnie jej źle będzie
A ja padam kolanami
Na podeptane kwiaty
Łzy jedna po drugiej
Uśmiech zmywają
Serce rozerwane znów na pół
Krwi rzeka dookoła
Nagle poczułam jakiś dotyk
Na ramieniu mym
Odwróciłam spłakaną twarz
I zobaczyłam ją
Przyjaciółkę – samotność …
***
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.