Obłoki
Wśród obłoków płynął świat,
ten z przed kilku lat.
Słońce grzało nasze twarze.
O tym dalej marzę...
Dziś gdy byłaś blisko,
kiedy niebo jest tak nisko,
zamarzyłem jeszcze raz,
żeby znowu cofnąć czas.
Choć zmieniliśmy się bardzo,
choć niektórzy nami gardzą,
uwierzyłem w Twoje słowa,
chciałbym zacząć od nowa.
Jesteśmy inni, niepokonani,
trochę starsi, a wciąż sami.
Może ten zimowy deszcz,
da nam trochę szczerych łez.
Znasz mnie przecież dobrze,
możemy płynąć swobodnie,
tylko Piękna, uwierz we mnie,
w naszą łódkę, co wciąż mknie.
Bądź ze mną w każdy dzień,
zło odepchnij w mglisty cień,
po łąkach będziemy biegać,
dłonie trzymać i wciąż śpiewać.
Moglibyśmy razem być,
cudowną nocą ustami śnić,
pod ciepłą kołdrą ciała grzać,
by piękniej było rankiem wstać.
Kochać jeszcze malutkie serce,
tulić siebie w złej rozterce
i wierzyć, że ten nowy czas,
może zostać tylko nasz.
Deszczu łapać krople,
nawet kiedy zmoknę,
bukiety układać w wazonach,
uśmiech chłonąć w tonach.
Wśród obłoków razem byśmy usypiali,
rozłąki się więcej nie bali
i w każdej chwili naszego bycia,
mówili: „kocham Cię do końca
życia”.
Komentarze (1)
powodzenia...wiara góry przenosi...