Obojetni...
I co ja mam o tym wszystkim myśleś?!
Niby razem, a jednak osobno...
Ty i ja niczym jedność,
a jednak jak sosna i dąb posadzone na
dwóch przeciwnych brzegach.
Łączy nas coś
i my zdajemy sobie z tego sprawę,
lecz nie potrafimy tego pielęgnować,
zabiegani codziennością,
wracamy do domu tylko po to by śnić o nowym
jutrze...
Z dnia na dzień coraz trudniej nam znieść
swoja obecność,
ale bez wzajemnego widywania jest jeszcze
gorzej...
Jesteśmy uzależnieni od siebie jak
narkomani,
którzy chcieliby juz uwolnic sie od
nałogu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.