obojętnie
udaję,że łzy są tylko wspomnieniem
nikłe krzyki słyszę zbuntowanej duszy
a twój dotyk
mijam cię
patrzę prosto w oczy
i znikam
poszarzały chwile
zmarnowany czas zemści się jeszcze
pośmieje z naiwności
serca
co krzyczało więcej
mijam cię
patrzysz na mnie obojętnie
nadzieja zabiera ostatni oddech
co trwać miał
blednie
czekać na pustkę pozostało
niechciane myśli gonić
zakrzywiać czas
nie czekać na miłość
mijać Cię tak...
jakby Cię nie było
Komentarze (8)
aż się serce ściska... takie mijanie boli
Dobry, choć przygnębiający.
Dla mnie świetny, nietuzinkowy! Przeczytałam kilka
razy!:-)
I widzę spektakl utkany z myśli lukrowanej, ten który
nie zatonie w ideologicznym chłodzie z wątpliwości.
Każde doświadczenie jest/powinno być dla nas jakąś
nauką. Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Ważne tylko,
by osiągnąć stan, w którym znów ma się "czyste"
spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość. Prędzej,
czy później - tak się w końcu staje.
Pozdrawiam serdecznie
W życiu się nie marnuje,
co mądrością skutkuje!
Pozdrawiam!
Myślę tak, jak Ewa - ten czas nie został zmarnowany,
przyniósł jakieś doświadczenie na przyszłość.
Dobrej nocy.
A ja nie mogę minąć Twego wiersza obojętnie:
"zmarnowany czas zemści się jeszcze", a może właśnie
nie zmarnowany czas na takie doświadczenie? Życzę,
żeby był nauką, która opłaci się w przyszłości.
Pozdrawiam serdecznie, bo NIE "zapomniał wół, jak
cielęciem był"... :))