Obojętność
Już tyle tuszu wypisałem,
Kart zapełniałem białe strony.
Bo miłość swą wyrazić chciałem,
Urodą twoją porażony.
Ty obojętność dałaś w darze,
Smutek rozdzielasz, i zwątpienie.
Odarłaś mnie z ostatnich marzeń,
Do dzisiaj w sercu tkwi cierpienie.
Poetów brałem za swe wzory,
Namiętne słowa cytowałem.
Tak byłem tą miłością chory,
Bo miłość swą wyrazić chciałem.
Ty obojętność mi przesłałaś,
Uśmiechem zbyłaś snu istnienie.
W oczy bezczelnie tylko śmiałaś,
Do dzisiaj w sercu tkwi cierpienie.
Aż zaprzestałem mózg wysilać,
Długopis w kąt rzuciłem ciemny.
Jeszcze nie moja przyszła chwila,
Próżne staranie, trud daremny.
Twa obojętność mnie zabija,
Lekceważenie serce rani.
Miłość zachłanna jest niczyja
Nie będę burzył wątłych granic.
Komentarze (1)
Ech, jakby dla mnie ktoś takie wiersze pisał...
Wyciągnij ten długopis z kąta i do roboty, bo Twoje
wiersze są piękne.
Pozdrawiam:))