Obok
Splecione dłonie kochanków,
rozbiegany czas staną dla nich i trwa.
Połączone usta dwóch dusz,
zdumiane słońce, a posrodku ja.
Stoję i patrzę na ich ruch płochy,
czekam na znak ich rozkoszy.
Drgam, zazdroszczę, nienawidzę,
czekam kiedy wreszcie zbudzi się czas.
Splecione dłonie kochanków,
zasapany wiatr staną dla nich
i wieje mi w twarz.
Połączone usta dwóch dusz,
zaspany księżyc budzi mnie co rusz
i szepce wez mnie, ja też jestem sam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.