Obudzona z szarości
Jeszcze leżą czapy śniegu
drzewa szare dookoła
już szykują się do biegu
nowa pora pędy woła
jeszcze jaśmin śpi spokojnie
poczekajmy, niech się zbudzi
i zakwitnie tak dostojnie
by wyglądem kusić ludzi
trawa śniegiem przygnieciona
swoją barwę gdzieś zgubiła
znowu będzie odmieniona
i zielenią czystą lśniła
Komentarze (36)
wyrzuciłabym przecinki,reszta bardzo okey. Pozdrawiam
ciepluchno z zimnego Szczyrku@
Chcemy już wiosny, a Twój wierszyk taki radosny:)
Pozdrawiam, u mnie za oknem słoneczko grzeje,
cudownie!
„Wróbel: Ile to się trzeba naćwierkać, żeby przyszła
wiosna.” (Čapek Karel)
Już chyba wszyscy za nią tęsknimy...
u mnie w Zamościu przywalona pierzyną śniegu:)
Oby nadeszła jak najprędzej.Pozdrawiam cię
słonecznie:)
Ja też już tęsknię za soczystą zielenią! Pozdrawiam
Cię Aniu:)