ocean - dom rybaków
To miał być ich ostatni rejs
W tym roku ostatni wypływ
Nie mieli, za co dzieci nakarmić
Liczyli na gotówki napływ
Nic nie zapowiadało katastrofy
Pogoda jakby był środek lata
Ostatnie przygotowania do wyprawy
Synek mówi: "do widzenia, tata"
Los jednak im nie sprzyjał
Złowili ledwie ryb na kolacje
Postanowili wypłynąć dalej
Po dobry los, na lepszą akcje
Złapali wiatr w żagle
30 ton ryb na pokładzie
Jeden dobry połów
I każdy ma po wypłacie
Szybko sztorm się wielki zbliża
Przez radio przyszło późno ostrzeżenie
Lodówka się zepsuła, nie wyprodukuje
lodu
Postanowili płynąć do domu po
wynagrodzenie
Nie wiedzieli co ich czeka
Taka ciężka przeprawa
Już się cieszyli
Myśleli, że bitwa jest wygrana
Ocean to wielki żywioł
I nie do przewidzenia
Zalała ich wielka fala
Nie zdążyli powiedzieć: "do widzenia"
Została tylko rozpacz
Mężowie leżą we wrakach
Na dnie oceanu
Tylko ono zostało po rybakach
Pochłonęła ich potężna siła
Fale od dawna ich wołały
Oni wierzyli szczęściu
One wołać nie przestały
Ocean - wielkie cmentarzysko
statków i ludzi
Zapatrzonych w jego piękno
Jeszcze wielu takich złudzi
Fale otuliły ich ramiona
Tak to morze kochali
teraz zostaną z nim na zawsze
Nic ich miłości nie rozwali
doceńmy pracę rybaków...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.