OCEAN ŻYCIA
Patrzę w ocean, granatem usłany...
Wzburzony ciemnością nieba.
Roztapia słońce żaru uściskiem...
I szumem tak pięknie śpiewa.
Zanurza złota ostatnie promienie...
Zamyka je w głąb czeluści.
Pogrąża w cieniu świat szaro barwny...
I nie chce świtem wypuścić.
Czekając patrzę w piętrzące się fale...
I wyczekuję tej chwili.
Jak rozstępuje się mój ocean...
Z którego blask się wychyli...
...ten blask odrobiny życia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.