Ocknij się...
Dla mojego brata...a mam go jednego........braciszku przejrzyj wreszcie na oczy...:(
Dlaczego jest w Tobie tyle podłości...
i zazdrość...jak czarna opaska na
oczy...
to Ty mówiłeś o braterskiej miłości...
dziś...ścieżką egoizmu kroczysz.
nie widzisz, że los ze mnie mocno
drwi...
musiałeś do niego dołączyć?
potrafiłeś przedemną zamknąć drzwi...
do teraz...serce żalem sączy.
Nie było Cię w domu kilka dni...
pamiętam...chciałem odnaleźć...
gdy się udało...na świat byłeś zły...
złość teraz na mnie przelałeś.
Jesteś przecież młodym człowiekiem...
napraw to,póki czas jeszcze...
pamietaj...rodziców ma sie tylko
jednych...
braciszku...ocknij się wreszcie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.